Karta płatnicza – zapłaci z portfela?

info/paypass-ing.jpgZ początkiem marca do oferty Banku Śląskiego ING doszła karta zbliżeniowa. Jest to rodzaj karty płatniczej – o takich samych funkcjach jak zwykła karta… ale nie trzeba jej nawet podawać sprzedawcy, czy przeciągać fizycznie przez czytnik. Dział bowiem bezprzewodowo – wystarczy zbliżyć ją do czytnika w sklepie.

Karta działa jedynie w niewielkiej odległości – co ma podnosić także bezpieczeństwo jej używania ;) Bank informuje, że:

Płacenie kartą zbliżeniową jest tak samo bezpieczne jak płacenie standardowymi kartami. W karcie zbliżeniowej zastosowano nowoczesną technologię bezpiecznego szyfrowania. Ochrona typu przeciwdziała dokonywaniu przypadkowych i niechcianych transakcji.

Samo zbliżenie karty zbliżeniowej do terminala w np. sklepie, w tym przejście obok terminala w torebce lub portfelu, nie jest wystarczające do sfinalizowania transakcji. Uprzednio sprzedawca musi wprowadzić kwotę, co powoduje nawiązanie połączenia terminala z kartą. Samą kartę należy zdecydowanie zbliżyć do terminala, co najmniej 5 cm od terminala. Po wymianie danych pomiędzy terminalem a kartą połączenie zostaje zakończone i jest skuteczne jedynie dla tej transakcji o konkretnej, uprzednio wprowadzonej, kwocie. Próba kolejnego obciążenia klienta tą samą kwotą lub inną jest więc niemożliwa, gdyż takie działanie wymagałoby kolejnego kontaktu terminala z kartą.

info/paypass-ing-duze.jpg

Dodatkowo limit transakcji zbliżeniowej to 50 zł. Jeżeli nasze zakupy przekraczają tą kwotę – należy dodatkowo wstukać PIN. Obecnie kartą można płacić tylko w punktach oznaczonych logo Maestro Paypass – troszkę już tych punktów jest. Należą do nich m.in.: sklepy Żabka, Coffee Heaven, Empik, McDonalds, Multikino, kioski Ruchu, Euroapteki.

Więcej informacji o nowej karcie:
http://zblizeniowa.pl

Źródło:
ING Bank Śląski

Komentarze

  1. nasciturus mówi:

    W trakcie czytania tego tekstu przypomniałem sobie o dwóch sposobach jak obciążyć taką kartę bez wiedzy posiadacza. Wystarczy drobny zakup odpowiedniego sprzętu który zapewne zwróci się złodziejowi w tydzień (no może w dwa) – oczywiście jeśli te karty będą powszechne.
    Ja w to zdecydowanie nie wchodzę.