Dziękuję Ci mBanku, że masz mnie w du…

foto/komunikat-wydanie-karty.jpgLubię hasła marketingowe typu „maksimum korzyści i wygoda” tylko niech za nimi idzie rzeczywistość a nie marketingowe… bla bla bla. Dzisiaj mocno się skrzywiłem na mBank, po tym jak znalazłem w skrzynce zaległą kartę płatniczą. Bo choć mBank bardzo lubię (także sentymentalnie ;) to ostatnio widzę i słyszę, że chyba się już zapchał od ilości klientów. Oto moja przygoda, niby prosta, a jakże pouczająca.

foto/komunikat-wydanie-karty-0.jpg

mBank może sobie wydłużać terminy realizacji obsługi ot tak… Ja gdybym tak zrobił, ponosiłbym kary wg cennika.

Wyobraź sobie sytuację, że kończy Ci się ważność karty płatniczej, a bank nie dosyła nowej. Nagle tracisz dostęp do bankomatów, płatności w sklepach itp. Miło nie jest ;/ A jedyne co możesz od banku dostać, to lakoniczny komunikat, że „karta jest w produkcji z opóźnieniem”.

Mnie taka sytuacja spotkała w mBanku, całe szczęście, że odnośnie tylko karty wirtualnej. Chociaż również przysporzyło to sporo problemów. Nagle straciłem dostęp do Google Play, płatności Facebooka, opłat hostingu na zagranicznych serwerach i zakupów drobnych rzeczy w internecie.

Hasło promujące zresztą eKartę: „Pełen relaks podczas płatności w internecie” nabrało dla mnie nowego znaczenia „Pełen relaks podczas wydawania kart…” ;)

foto/komunikat-wydanie-karty-2.jpg

mBank tuż przed terminem wydania nowej karty, raczył mnie poinformować w systemie transakcyjnym (bo SMS-em już nie raczył…), że przedłużenie eKarty wirtualnej będzie miało miejsce z obsuwą. Powód? Problemy techniczne (to też takie ogólne bla bla bla jak wszyscy wiemy).

foto/komunikat-wydanie-karty-1.jpg

I tak zeszło im ponad pół miecha na dostarczenie mi nowej karty. Niby nie jest to długo, ale uciążliwości powstały. Gdybym chciał wystąpić gdzieś o nową kartę, też trochę by to trwało, pomijając koszty i np. zabawę w karty typu prepaid, więc chyba lepiej było poczekać.

Oczywiście za wydaną kartę bank pobrał pełną kwotę za jej odnowienie. No bo przecież, co to za różnica, czy się spóźnia czy nie… opłata się należy :)

I tu odkrycie na miarę Nobla ;) Drogi mBanku i osoby zarządzające produktami, może już czas na radykalne zmiany oferty eKarty wirtualnej? Bo choć jest ona wirtualna, to ma postać fizyczną! Do domu przychodzi kawałek zbędnego plastiku z numerem karty i tyle – a ja ponoszę ukryte koszty przesyłki, zaś sam proces to brak ekologii. Kartę trzeba aktywować, w tym kod CVV2 dostępny jest tylko w systemie transakcyjnym.

Jaki jest sens takiej procedury w wypadku tej karty? Trudno pojąc. Dodam, że nawet wymaga ona załadowania środkami, aby działała – bo ma podwyższone bezpieczeństwo (i oto w tym chodzi). Można by ją więc wydać całkowicie wirtualnie… czyż nie?

Przecież, mógłbym ten numerek karty pobrać wraz z CVV2 prosto z systemu transakcyjnego bez wysyłania mi pocztą plastiku. Szybko sprawnie i praktycznie!

Tylko nie odpisujcie mi, że się nie da… „nie da to się posadzić ziemniaków na betonie”, ale usługi bankowe da się uprościć. Polecam zajrzeć do konkurencyjnego Aliora. Szykując projekt Nowy mBank jako konkurencyjny dla Alior Sync, miejcie na uwadze „wirtualizację” usług. Warto!

To zapewne udrożni kanał komunikacji z klientami, bo aż strach pomyśleć, co się dzieje, jak ktoś ma tylko jeden rachunek bankowy i nie otrzymuje nowej podstawowej karty debetowej na czas.

W mBanku jest jeszcze inny absurd, który trwa już od dawna. Zmiany zgód marketingowych nie mogą dokonywać w systemie transakcyjnym klienci z papierowymi listami haseł – muszą dzwonić na mLinię. Ot takie widzimisię banku, co by zmusić klienta do przejścia na autoryzację SMS-ową. Problem tylko w tym, że choć lubię nowinki, to wolę już zużyć te listy do końca, zanim i tak zmigruję. Dajcie szansę ;)

[slink img=foto/komunikat-wydanie-karty-3.jpg]

Trochę to tak z ironią pisane, ale hasło „pewnie jak w banku” jednak z gumy nie jest. I nie rozciągajmy w przyszłości terminów wydawania kart, pozbawiając klienta dostępu do środków.

Skoro wiadomo było od kilku lat (i tu hit – eKarta ma ważność 5 lat!), że na październik 2012 przypada wydanie mi nowej karty, to logistyka winna być tak ułożona, aby nowa karta trafiła do mnie o czasie,
a nawet z miesiąc wcześniej. Z pewnością bym się nie obraził.

Tak więc dziękuję Ci mBanku, że masz mnie w du..żej kolejce klientów i już się tak zapchałeś, że nawet nie jesteś w stanie karty w terminie doręczyć. Pozostaje mi tylko reklamację zgłosić i uzupełnić ten wpis o jej późniejsze rozstrzygnięcie.

Liczę, że szybko powróci „maksimum korzyści i wygoda” a ja będę miał „pełen relaks przy płaceniu w Internecie”… jak dawniej ;)

AKTUALIZACJA 2012-10-21 21:30

Po publikacji zgłosiło się do mnie kilka osób, które również otrzymały eKarty po czasie, i nie były zadowolone z tego faktu. Mogę jednak powiedzieć, że po reklamacji i sugestii kierowanej do mBanku, że warto w tym wypadku chociażby zwrócić klientom opłatę za jej odnowienie, okazało się, że mBank się zreahabilitował i nie ma z tym problemu.

Jeżeli wydano Ci kartę po terminie, zadzwoń na mLinię a opłata zostanie zwrócona w ramach reklamacji. W moim przypadku było to od ręki, podczas rozmowy.

Udało się też cofnąć zgody marketingowe o których pisałem ;) mLinio! Dziękuję za pomoc! ;) Może na przyszłość szefostwo mBanku od razu wpadnie na pomysł, że jak jest obsuwa to przynajmniej opłat można nie pobierać, a sam produkt zmienić na bardziej wygody – w tym wypadku w pełni wirtulany :)

Komentarze