Sprawą Łukasza Bereziaka, 10-letniego chłopca, który chwycił za puszkę WOŚP i kwestował – poruszyła całą Polskę. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zorganizowała dla niego specjalny podwórkowy koncert w podziękowaniu, a internetowi cwaniacy postanowili założyć „oficjalne profile Łukasza” i zebrać ludzi w ramach tzw. farm lajków. Jednemu udało się nawet przekroczyć liczbę miliona polubień, całe szczęście, że za sprawę zabrali się obrońcy porządku w sieci.
Profil „Łukasz Berezak – bijemy rekord polubień dla Ciebie. Jesteśmy z Tobą”, który można zobaczyć poniżej już nie istnieje – do niego najczęściej w dniach 15 i 16 stycznia 2014 roku nawoływali się wzajemnie ludzie, wielu dało się nabrać nie tylko na to, że jest to oficjalna strona, ale i na to… że lajkowanie pomaga. Otóż nie – SAMO LAJKOWANIE NIE POMAGA!
Z fałszywym profilem Łukasza, rozprawił się bloger Michał Górecki, który na swoim fb napisał:
Trwało to trochę, ale udało się wypierdzielić w kosmos farmę o której już rozpisały się media i Antyweb. Nic mnie tak nie wkur*ia jak żerowanie na takich sprawach. Tak więc z pomoca biura Facebooka w Dublinie (nieoceniona pomoc Karol Karpinski!) ustaliliśmy że fanpage który linkuję poniżej jest prawdziwy (dzięki Łukasz Grega za namiary na rodzinę i znajomych rodziny Łukaszka) a tamten o którym od wczoraj jest głośno – nie.
Wiemy już, że oficjalny profil Łukasza to:
www.facebook.com/LukaszBerezakSzczecin
zaś jego oficjalna strona to www.lukaszberezak.pl
Pamiętajmy, lajk to tylko kliknięcie i tak naprawdę nie pomaga, a tym bardziej jak nie sprawdzamy komu tego lajka dajemy – rekomendacje znajomych też warto sprawdzać. Brak ostrożności na facebooku to, o czym pisałem już wielokrotnie, także i zagrożenie wirusami oraz utratą ważnych danych a nawet swojego własnego profilu.
Warto też zobaczyć filmiki umieszczone w tekście „Lajkowanie nie ratuje życia – informuje UNICEF„.
(Ź) wł/fb/Michał Górecki fb
